Do Włocławka dotarłem w ostatniej chwili po dość ciężkim dniu jazdy i strasznie głupio to wyszło, ale spóźniłem się na występ, bo w samym mieście pojechałem nie w tę stronę co trzeba.

Byłem umówiony na przenocowanie u znajomego gitarzysty Keep Rockin’ – Adama, do którego wparowałem dosłownie na moment, zostawiłem wszystkie rzeczy, wziąłem błyskiawiczny prysznic (zostawiając w wannie sporą ilość kurzu pracowicie zebranego w Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym) i z mokrymi włosami udaliśmy się na koncert. Przemknąłem obok kasjerki (pobierającej 1 zł za wejście) tłumacząc, że jestem wykonawcą i wpadłem na piękną muzealną salę koncertową, w której czekała już grupka melomanów.

Przeprosiłem zebranych tłumacząc, że dopiero dojechałem do Włocławka. Ktoś z publiczności powiedział, że powinienem najpierw odpocząć, ale dla mnie najlepszym relaksem są chwile przy fortepianie, więc niezwłocznie usiadłem przy instrumencie i zacząłem występ…

Więcej fotografii można znaleźć na stronie Muzeum Ziemii Kujawskiej i Dobrzyńskiej oraz na portalu ddwloclawek.pl