Ciężko w to uwierzyć, ale naprawdę udało się dotrzeć do ostatniego zaplanowanego celu w ramach trasy Pianomatyk Bike Tour!

Tym razem nie trzeba się spieszyć i zostało kilka dni na odpoczynek, zwiedzanie i wspomnienia z wcześniejszych pobytów oraz oczywiście koncert finałowy.

Zatrzymujemy się na przedmieściach i tak czy inaczej rower pozostaje świetnym środkiem do przemieszczania się po Paryżu. Warto jednak mimo wszystko wspomagać się nawigacją, bo mimo, że stolica Francji posiada sporo ścieżek rowerowych, wiele z nich jest tylko jednokierunkowych tylko z jednej strony jezdni, a w drugą stronę można jechać ze sznurem aut, po równoległym bulwarze lub np. z drugiej strony Sekwany. Pierwszy przejazd „na czuja” jest trochę chaotyczny, potem zaczynamy rozumieć jak ten system tu funcjonuje.

Maseczki z filtrami przeciwsmogowymi nie są szczególnie popularne, ale w powietrzu zapach spalin jest mocny. Najbliższa niedziela ma być dniem dziedzictwa historycznego połączonym z dniem bez samochodu i w obrębie całego miasta władze wprowadzają całkowity zakaz jazdy autami. Zapowiada się niezła jazda, ale my już będziemy wtedy w drodze powrotnej.