W każdym utworze drzemie napięcie, które trzeba odpowiednio wydobyć.

Małe zmiany napięcia są ściśle związane z frazowaniem, czyli sposobem prowadzenia drobnych linii melodycznych. Frazy wchodzą w skład większych części i za ich pomocą steruje się generalnym planem utworu.

W dużym uproszczeniu – każde łupnięcie powinno być dobrze przygotowane…

A tak bardziej poważnie, to jeśli utwór ma być ciekawy, to muszą się pojawiać jakieś momenty kulminacyjne w odpowiednim otoczeniu. I teraz ciekawe ćwiczenie, które ostatnio przeprowadzam: próbowanie różnych wariantów sterowania napięciem. W końcu nie musi być jedyna słuszna interpretacja, a granie czegoś co na pierwszy rzut oka wydaje się nielogiczne może dostarczyć sporo rozrywki, szczególnie jak się w kółko ćwiczy ten sam repertuar na płytę.

PS. Jakby się zastanowić, to poniższy obiekt również stanowi bardzo praktyczne przezroczyste opakowanie.